Obserwatorzy

piątek, 31 grudnia 2010

Kończący się rok

Witam wszystkich jeszcze w tym starym roku. Stary rok się kończy, część z nas zastanawia się co dobrego dał nam ten rok ( mi na przykład dał najpiękniejszą istotkę na całym świecie- moją córeczkę Nastusie :) 

Niektórzy w głowach snują plany na na nadchodzący rok. Ja także mam kilka planów, ale na razie ich nie zdradze:) , jednak mam nadzieje, że uda mi się je zrealizować. Ale jak to się mówi " Wystarczy odrobina nadziei- pozytywne myślenie wszystko odmieni" . Bardzo dobrze to co chce powiedzieć odzwierciedlają słowa piosenki " Pozytywne myślenie" zespołu Jafia Namuel.




Z okazji nadchodzącego roku życzę wszystkim obserwującym mojego bloga: wszystkiego co najlepsze, wspaniałej zabawy sylwestrowej do białego rana, wielu wspaniałych chwil w nadchodzącym roku, a także spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń!

Poniżej zamieszczam ostatnią w tym roku zimową herbaciarkę


Do zobaczenia w nowym roku:)

sobota, 25 grudnia 2010

Świąteczne życzenia

W te piękne Święta niech każdy pamięta z serca płynące życzenia:
marzeń spełnienia, iskierek radości i dużó, dużo miłości.

                 ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM ŻYCZĘ!!!!!!!!!!!!


PS. A TO OSTATNIE WYKONANE PRZED ŚWIĘTAMI SKRZYNECZKI.


czwartek, 16 grudnia 2010

Tildowe anielice i nie tylko...

Witajcie:) , wreszcie mam chwilkę czasu aby tutaj coś napisać. Ostatnio trochę chorowałam, zresztą moja córcia choruje nadal- jednak jest już znacznie lepiej. Jednak ten czas nie upływał na lenistwie. Wieczorami,
a w zasadzie nocami powstawały moje pierwsze tildowe anielice i  skrzyneczki na herbatki.Praca nad aniołkami zajęła naprawdę sporo czasu- no ale wreszcie powstały:)  . Naprawdę było przy tym dużo śmiechu- najpierw uczyłam się obsługi maszyny ( dopiero uczę się szyć) , oczywiście w między czasie wynikły drobne problemy z maszyną, później wykroje, zszywanie i mozolne wypychanie kończyn:))  Następnie trzeba było zaprojektować jakieś kreacje- no i chyba nie najlepsze materiały wybrałam- satyna okropnie się strzępi!!!!  No ale wreszcie i suknie powstały. Najgorsze przy tworzeniu tych aniołów okazało się przyszywanie włosów- to doprowadzało mnie do furii, ale wreszcie się udało- oto są one: moje tildowe anielice:







W między czasie powstały także herbaciarki : świąteczna i nie tylko...








No i byłabym zapomniała- wczoraj do moich drzwi zapukał listonosz i przyniósł mi przesyłkę: w środku znajdowała się wygrana w candy u Nitecznik- dziękuję za te cudowności:))))

środa, 8 grudnia 2010

Aniołkowa wymianka- śliczne prezenciki, dziękuję:)

Chwalę się szybciutko prezencikami jakimi dostałam z okazji aniołkowej wymianki od Natalii z blogu " Mój świat i hafty"- dziękuję Ci bardzo za te wszystkie cudowności:)))








Ja wysłałam prezent wymiankowy do Marzeny z blogu  " tęczowechwile". Zobaczcie sami co przygotowałam




Zimowa pogoda niestety sprzyja chorobom- właśnie razem z moją córcią chorujemy:(
  Dzisiaj jest już troszkę lepiej córcia nie ma gorączki, no i leki powoli zaczynają działać na moje chore gardło.
Wieczorami wciąż trwają prace nad moimi Tildowymi aniołkami. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się je ukończyć i zamieścić zdjęcia na moim blogu.

sobota, 4 grudnia 2010

Chwalę się- Jarzębinowa wymianka :)

Tydzień temu w piątek do drzwi mojego domu zapukał listonosz i przyniósł mi przesyłkę. Jak się chwilkę później okazało był to mój upominek z Jarzębinowej wymianki organizowanej przez Moteczka.
Ja otrzymałam prezent od MikkoArt. Dostałam od Niej bransoletkę z czerwonych koralików crackle, czerwonego ptaszka ozdabianego maleńkimi koralikami, owocowe herbatki i słodką princessę. Dziękuję bardzo za ten prezencik:) , a to jego zdjęcie:



Ja przygotowałam swój wymiankowy prezent dla Izy z blogu :
http://artystyczne-uniesienie.blogspot.com. Przygotowałam dla Niej: obrazek z jarzębinowym elfikiem, aniołka z masy solnej, herbatki, słodkości. W paczuszce znalazły się także przydasie, które można wykorzystać do robienia świątecznych kartek. A to właśnie zdjęcie wykonanego przeze mnie upominku:












Doszła do mnie także przesyłka z Aniołkowej wymianki- zdjęcia zamieszczę w poniedziałek, ponieważ teraz jestem w odwiedzinach u rodziny. Miłego odpoczynku wszystkim życzę.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Jak ten czas szybko leci...

Kochani do świąt został niecały miesiąc. Ostatni tydzień spędziłam na robieniu skrzyneczek na wino. Powstały 4 różne skrzyneczki. Wczoraj zostały dostarczone do nowego właściciela. Skrzyneczki się bardzo spodobały, kto wie- może niedługo będzie większe zlecenie... Podziwiajcie oto one:





 Wszyscy szykują sę do świątecznego kiermaszu. Kto wie, może i mi uda się wystawić kilka prac. Jeśli w tym roku się nie uda, to postaram się wystawić moje prace w przyszłym roku. A jutro z samego rana idę na zakupy ( dokupić brakujące rzeczy do produkcji tildowych aniołków:) Przygód na pewno będzie wiele:) Będą to moje pierwsze aniołki  i pierwsze "kroki " w szyciu na maszynie. Zabawy będzie co nie miara- ale
o to przecież chodzi. Czy ktoś mógłby mi napisać kiedy trzeba załatwiać stoisko na kiermasz i ile kosztuje? miłego niedzielnego odpoczynku wszystkim życzę:)

środa, 24 listopada 2010

Herbaciarki i skrzyneczki na biżuterię

Od dawna bardzo podobały mi się przedmioty zdobione techniką decoupagu. Kompletowanie mojego warsztatu decoupagowego zaczęło się w okolicach marca, no może kwietnia. W czerwcu- tego roku powstała moja pierwsza herbaciarka, której zdjęcia niestety nie zdążyłam zrobić( jest już u nowej właścicielki). Trochę się nad nią namęczyłam, zresztą  jak to z każdą nowością- najpierw trzeba poznać materiał z którym się będzie pracować. Do tej pory nie zawsze wychodzą mi spękania wykonywane preparatami crackle sotille. Cały czas ćwiczę i myślę, że niedługo dojdę do wprawy:) Decoupage jest moją metodą na odstresowanie- zasiadam wieczorkami, kiedy moja mała córeczka już smacznie sobie śpi. Do tej pory wykonałam chyba około 27( herbaciarek i skrzyneczek na biżutki).Aktualnie powstaje kilka nowych herbaciarek i 4 skrzyneczki na wino. Zdjęcia wrzucę jak tylko będą skończone. Na razie zapraszam do oglądnięcia kilku skrzyneczek wykonanych wcześniej. Resztę postaram się umieścić jako pokaz slajdów w pasku bocznym, jak tylko uda mi się to wykonać- chwilowo są drobne problemy. Miłego oglądania kochani!









poniedziałek, 22 listopada 2010

Zeszłoroczne aniołki

Mniej więcej rok temu, w tym właśnie czasie zaczęłam robić aniołki z masy solnej. Jedne wychodziły lepiej, inne troszkę gorzej, niektóre troszkę się po przypalały podczas wypiekania. Kilka zostało podarowanych na aukcję ratującą pewną dziewczynkę, część posłużyła jako prezenty gwiazdkowe dla  rodziny i przyjaciół, większość z nich zostało sprzedanych w okresie przedświątecznym. Oto one, jak Wam się podobają?













 

 



piątek, 19 listopada 2010

Trochę później

Malowanie farbami olejnymi zaczęłam od taniego kompletu chińskich farb olejnych, jednak ich jakość pozostawia naprawdę wiele ...do życzenia. Jakiś czas później zaczęłam powoli kompletować sobie farby olejne naprawdę dobrej jakości( serii Van Gogh i Rembrandt). I tak powstawały kolejne obrazy. Pierwszy obraz powstał jakieś 5-6 lat temu, a ostatni około 2 lat temu. Niestety chwilowo jestem zmuszona sobie zrobić przerwę, wcześniej byłam w ciąży, teraz ciężko jest malować przy dziewięciomiesięcznej córeczce. Farby olejne niestety mają swój specyficzny zapach, w dodatku trzeba się przy nich bawić z terpentyną i rozpuszczalnikami. Mam jednak nadzieje, że wkrótce będę mogła znów malować. Poniżej prezentuje moje kolejno powstające obrazy:)















 

środa, 17 listopada 2010

Początki

Witam wszystkich serdecznie na moim blogu. Tytuł mojego bloga mówi chyba sam za siebie. Już od bardzo dawna( będąc jeszcze w szkole podstawowej) marzyłam o tym, aby kiedyś w przyszłości malować obrazy olejne. Niestety mój nauczyciel miał trochę inne zdanie na temat "sztuki". Wogóle był strasznie nerwowym człowiekiem. Na Jego lekcjach panowała surowa dyscyplina- trzeba było siedzieć jak mysz pod miotłą- hehe. Choćby się nie wiem jak człowiek starał na tych lekcjach- zawsze co najwyżej dostał 3. Nigdy nie zapomnę jak na którejś lekcji mój kolega po prostu pochlapał farbą z pędzla na kartkę z bloku od niechcenia i taką pracę oddał nauczycielowi. Ku wielkiemu zaskoczeniu całej klasy kolega jako jedyny na tych zajęciach został wyróżniony i otrzymał 5. Tym oto sposobem rozgryźliśmy naszego nauczyciela- nasze prace stały się bardziej abstrakcyjne( my dostawaliśmy lepsze oceny a także nasz Pan od plastyki był z nas bardziej zadowolony :)

Chwilę później - bo już w szkole średniej mój zapał do malowania był jeszcze większy, niestety większość znajomych mówiła, że aby malować trzeba mieć talent- tzn. trzeba mieć kogoś utalentowanego plastycznie w rodzinie. Tutaj niestety mój zapał trochę zmalał, bo ja nikogo utalentowanego w rodzinie nie mam. Ale cóż     "I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką"-  Paulo Coelho- Alchemik.
Postanowiłam na przekór wszystkim spróbować coś namalować i tak oto zaczęła się moja przygoda z malarstwem. Pierwsza praca może niezbyt udana- no ale od czegoś trzeba było zacząć :)