Witam wszystkich serdecznie na moim blogu. Tytuł mojego bloga mówi chyba sam za siebie. Już od bardzo dawna( będąc jeszcze w szkole podstawowej) marzyłam o tym, aby kiedyś w przyszłości malować obrazy olejne. Niestety mój nauczyciel miał trochę inne zdanie na temat "sztuki". Wogóle był strasznie nerwowym człowiekiem. Na Jego lekcjach panowała surowa dyscyplina- trzeba było siedzieć jak mysz pod miotłą- hehe. Choćby się nie wiem jak człowiek starał na tych lekcjach- zawsze co najwyżej dostał 3. Nigdy nie zapomnę jak na którejś lekcji mój kolega po prostu pochlapał farbą z pędzla na kartkę z bloku od niechcenia i taką pracę oddał nauczycielowi. Ku wielkiemu zaskoczeniu całej klasy kolega jako jedyny na tych zajęciach został wyróżniony i otrzymał 5. Tym oto sposobem rozgryźliśmy naszego nauczyciela- nasze prace stały się bardziej abstrakcyjne( my dostawaliśmy lepsze oceny a także nasz Pan od plastyki był z nas bardziej zadowolony :)
Chwilę później - bo już w szkole średniej mój zapał do malowania był jeszcze większy, niestety większość znajomych mówiła, że aby malować trzeba mieć talent- tzn. trzeba mieć kogoś utalentowanego plastycznie w rodzinie. Tutaj niestety mój zapał trochę zmalał, bo ja nikogo utalentowanego w rodzinie nie mam. Ale cóż "I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką"- Paulo Coelho- Alchemik.
Postanowiłam na przekór wszystkim spróbować coś namalować i tak oto zaczęła się moja przygoda z malarstwem. Pierwsza praca może niezbyt udana- no ale od czegoś trzeba było zacząć :)
Kasiu! Bardzo sie ciesze, ze zalozylas w koncu bloga. teraz pracuj jak najwiecej i pokazuj jak najwiecej! Czekam z niecierpliwoscia ! A Twoja pierwsza praca .... calkiem calkiem... dosc intrygująca bym powiedziala :)
OdpowiedzUsuńdobrze że trwasz w swoich zainteresowaniach...
OdpowiedzUsuńja w podstawówce dawałam tacie do namalowania wszystkie moje prace na plastykę, a później mnie tchnęło i wymarzyłam sobie liceum plastyczne, pani od plastyki śmiała się ze mnie, ale... plastyk skończyłam a tworzenie jest moją pasją do dzisiaj!
trzymam kciuki i za ciebie i za twojego bloga!
i ciepło pozdrawiam, ania