Mniej więcej rok temu, w tym właśnie czasie zaczęłam robić aniołki z masy solnej. Jedne wychodziły lepiej, inne troszkę gorzej, niektóre troszkę się po przypalały podczas wypiekania. Kilka zostało podarowanych na aukcję ratującą pewną dziewczynkę, część posłużyła jako prezenty gwiazdkowe dla rodziny i przyjaciół, większość z nich zostało sprzedanych w okresie przedświątecznym. Oto one, jak Wam się podobają?
Aniolki sa bardzo optymistyczne i wesole. najbardziej podobaja mi sie te u gory z zadartymi noskami :)
OdpowiedzUsuńurocze!
OdpowiedzUsuńna zielonym tle, fantastyczne :))
OdpowiedzUsuńSympatyczne Aniołki. Uśmiechnęłam się na ich widok :)
OdpowiedzUsuńwww.swiatsutaszu.blogspot.com