Witajcie:) , wreszcie mam chwilkę czasu aby tutaj coś napisać. Ostatnio trochę chorowałam, zresztą moja córcia choruje nadal- jednak jest już znacznie lepiej. Jednak ten czas nie upływał na lenistwie. Wieczorami,
a w zasadzie nocami powstawały moje pierwsze tildowe anielice i skrzyneczki na herbatki.Praca nad aniołkami zajęła naprawdę sporo czasu- no ale wreszcie powstały:) . Naprawdę było przy tym dużo śmiechu- najpierw uczyłam się obsługi maszyny ( dopiero uczę się szyć) , oczywiście w między czasie wynikły drobne problemy z maszyną, później wykroje, zszywanie i mozolne wypychanie kończyn:)) Następnie trzeba było zaprojektować jakieś kreacje- no i chyba nie najlepsze materiały wybrałam- satyna okropnie się strzępi!!!! No ale wreszcie i suknie powstały. Najgorsze przy tworzeniu tych aniołów okazało się przyszywanie włosów- to doprowadzało mnie do furii, ale wreszcie się udało- oto są one: moje tildowe anielice:
W między czasie powstały także herbaciarki : świąteczna i nie tylko...
No i byłabym zapomniała- wczoraj do moich drzwi zapukał listonosz i przyniósł mi przesyłkę: w środku znajdowała się wygrana w candy u Nitecznik- dziękuję za te cudowności:))))
Kasiu! kolejny raz udowodnilas , ze zdolna z Ciebie dziewczyna :) Pozdrawiam cieplo :)
OdpowiedzUsuń