Obserwatorzy

poniedziałek, 31 października 2011

Wymianka w kolorach jesieni

Wczoraj był finał " Wymianki w kolorach jesieni" organizowanej przez Uroczysko Luny.
Organizatorce bardzo dziękuję za zorganizowanie tak miłej zabawy- sama wiem ile poświęcenia i nerwów jest przy zorganizowaniu podobnej:)


To żeby dłuże nie przeciągać pokarzę co ja przygotowałam dla mojej wymiankowej pary, którą była  Igoria z bloga: http://masosolnie.blogspot.com





































Słonika uszyłam po raz pierwszy i wyszedł moim zdaniem bardzo fajnie:) Mojej wymiankowej parze prezencik także się spodobał , więc jestem zadowolona:))

Poniżej prezentuję co ja dostałam w ramach tej wymianki od Igori







Dziękuję raz jeszcze:))


A poniżej prezentuję całą moją anielską gromadkę, która myślę zostanie przygarnięta przed świętami.



Pozdrawiam wszystkich serdecznie:P

piątek, 28 października 2011

Brunetki, blondynki... w różach i fioletach

Wpadam szybciutko na chwilkę, aby przed wyjazdem pokazać Wam moją nową gromadkę aniołków.
Tak jak w tytule napisałam są to : brunetki i blondynki w ubrankach różowo- fioletowych.
Sesja fotograficzna odbyła się wczoraj wieczorem i moim zdaniem dość dobrze wypadłą:))

Zresztą co tu dużo będę pisać, zobaczcie same:





























No i jak Wam się podobają????????
Każdy z nich jest do przygarnięcia za  40 zł + koszty wysyłki.
Jeśli jest ktoś chętny proszę o kontakt mailowy: ARTYSTKA26@poczta.fm


Słońce pięknie świeci, także Wszystkim moim miłym obserwatorami tym, którzy zechcą dołączyć do tego grona życzę udanego weekendu. To ja zmykam dalej się pakować, bo jedziemy odwiedzić rodzinkę:))))

Ps. Dziękuję Bardzo za wszystkie komentarze, to one przede wszystkim zachęcają mnie do dalszego twórczego działania:P

wtorek, 25 października 2011

WYNIKI CANDY URODZINOWEGO

Na wstępie chciałam podziękować wszystkim, którzy zapisali się na moje candy i dołączyli do grona moich obserwatorów..
Zgłosiły się 33 osoby. Losować miałam wczoraj, ale wieczorkiem miałam  gości i spotkanie się troszkę przeciągło, więc losowałam dzisiaj.

Posłużyłam się stronką Losowe.pl

Losowanie:







A wylosowaną osobą jest:  inga :)

Gratuluję i proszę o przysłanie mi na maila adresu do wysyłki.

Zapraszam nadal do obserwowania  i komentowania mojego bloga, bo wkrótce ogłoszę nowe candy, w którym nagrodą będzie jeden z wykonanych przeze mnie aniołków.

A to jeszce kawałęczek mojego urodzinowego ciasta- częstujcie się proszę:)


poniedziałek, 24 października 2011

Mini króliczek " Kijik"

Witajcie.


Jakieś 2 tygodnie temu, jak moja córcia jeszcze chorowała na ospę postanowiliśmy oduczyć córcię ssania smoka ( w sumie to kazała przede wszystkim nasza pani doktor).
Nie mogę powiedzieć, że było to łatwe zadanie. Dwa dni później wybierając się na zakupy zaopatrzyłam się w papryczkę chili i następnego dnia rano zaczęłam oduczać córcię ssania smoka. Przecięłam papryczkę na pół i nasmarowałam smoka. Położyłam go na stole, tak aby córcia miała go w zasięgu ręki.
Ostatnio często ssała go nawet w dzień, ponieważ nadal wychodzą jej ząbki. A ja obserwowałam co zrobi.

Chwilę później córcia podeszła do stolika, złapała smoka i wsadziła do ust, po czym wypluła smoka i powiedziała" łe"  zaczęła płakać i wołać sok. wypiła prawie całą butelkę. No ale moja córcia jest bardzo sprytna i spostrzegawcza zawołała" myju- myju" i trzeba było go umyć. Pomimo mycia ostry smak nadal na nim pozostał. Był jeszcze jeden smok, którego za radą koleżanki odcięłam do połowy, tak , że nie był wygodny do ssania.  Córcia jeszcze kilka razy wzięła smoka do ust. Później nadeszła pora na przedpołudniową drzemkę. Ku mojemu zdziwieniu  córcia trochę się powierciła ale zasnęła bez smoka. Kiedy się przebudziła zawołała smoka. Ja tylko zapytałam czy go chce, bo będzie piekło i od razu przestała wołać.

A po kąpieli przed snem wytłumaczyłam córci, że jeśli nie będzie już brała do buźki smoka to wróżka przyniesie jej rano pod poduszkę małego króliczka. Dziecko zasnęło a mama" wróżka" zasiadłą do maszyny
i musiała wyczarować na rano króliczka. Tak oto powstał malutki 22 centymetrowy króliczek.

Córcia nie r ozstaje się z nim nawet na krok, a że zrobiło się zimno mama musiała uszyć króliczkowi czapę
i szalik. A to sesja z wczorajszego spaceru.

    












No i jak Wam się podoba???
Wieczorem losowanie mojego candy:)

Miłego dnia

piątek, 14 października 2011

Na rozweselenie tych jesiennych szarych dni...

Witajcie.

Jesień już zdecydowanie zagościła u nas- ba, niedługo pewnie będą mrozy, śnieg ( taką pogodę zapowiadają w telewizji). Na razie jest szaro, ponuro, wiatr zwiewa liście z drzew. Tylko na chwilkę czasem pojawi się jakiś promyk słońca, który gdzieś przemknie  pomiędzy chmurami. Taka pogoda jest świetna na wszelkie rękodzieło.

Z racji, że córcia nadal choruję na ospę i niestety nie możemy wychodzić na spacerki wykorzystujemy ten czas na inne sposoby: dużo rysujemy, poznajemy kolory, czytamy bajeczki, tańczymy , lepimy z ciastoliny i wreszcie kiedy córcia śpi udaje mi się trochę odetchnąć i zabrać za moje robótki. Tak jak zapowiadałam , oto są i one: nowe aniołki w jesiennym wydaniu( w barwach jesiennych, lub w cieplejszych jesiennych kolorkach.

Zapraszam do oglądania i jeśli jest ktoś chętny do przygarnięcia któregoś z nich to proszę o kontakt na maila: ARTYSTKA26@poczta.fm

 - aniołki bez imion i szczegółowych opisów dotyczących ich wyglądu: powodem jest moja brykająca córcia, która chce być cały czas w centrum zainteresowania i krzyczy, gdy tylko siadam do laptopa.

















poniedziałek, 10 października 2011

Wygrane candy

Zapomniałam się pochwalić, ale we wrześniu wygrałam serwetkowe candy w " miękkich kapciach".
Ależ się ucieszyłam, gdy przesyłka do mnie wreszcie dotarła:)
W środku koperty było całe mnóstwo serwetek. Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ponieważ część od razu porwały mi koleżanki:)

Ale zamieszczam zdjęcie zrobione przez autorkę bloga" miękkie kapcie" Anie



Aniu dziękuję Ci raz jeszcze:)

Pogoda zrobiła się już okropna: zimno, chłodno, szaro i pada deszcz. No ale cóż chyba takie są uroki jesieni- heh...

A ja niestety od minionego czwartku zmuszona jestem siedzieć w domu- moja córcia ma ospę. Wygląda jak mały muchomorek:) Niestety córcia tęskni za spacerami i za robieniem babek w piaskownicy.
Niestety tak to jest , że przez ostatnie 1,5 miesiąca z małymi tygodniowymi lub 2 tygodniowymi przerwami non stop łapiemy jakąś chorobę. Mam nadzieję, że wreszcie się to skończy.

Uwaga powoli kończę 4 nowe tildowe anioły- także zachęcam do obserwowania, bo wkrótce będą gotowe:)))))))))))

Do zobaczenia!